3 Pannonica Folk Festival czyli „fenomen bałkański” nad Popradem

W ostatnim tygodniu sierpnia było można poczuć klimat Bałkanów w miejscu, w którym ludzie są życzliwi, a muzyka potrafi oczarować nawet największych sceptyków. Gdzie? Oczywiście w Barcicach, na festiwalu Pannonica. To tutaj słowo „fenomen” pojawia się najczęściej jako najkrótsze określenie tego, co udało się osiągnąć organizatorom w ciągu zaledwie trzech lat.

fota 2015 4

Po pierwsze: ludzie

Zazwyczaj na festiwalach widoczny jest podział na „my” – czyli organizatorzy i „oni”- czyli publiczność. W Barcicach trudno szukać takiego nastawienia. Przez trzy festiwalowe dni wszyscy przyjezdni i miejscowi stanowią jedną społeczność tworząc przez to niezwykle przyjazną i życzliwą atmosferę. Po stronie organizatorów zauważalny jest entuzjazm, pozytywne nastawienie, gościnność i chęć niesienia pomocy, a po stronie uczestników – szacunek, zrozumienie, a często również zwyczajna ludzka wdzięczność. Jest to efektem dobrego zarządzania oraz zaangażowania wielu osób, w tym pracowników Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu. – Prace nad festiwalem zaczynamy dzień po zakończeniu poprzedniej edycji i intensywnie pracujemy przez cały rok – mówi jeden z pomysłodawców festiwalu, Wojciech Knapik i jednocześnie dyrektor Centrum Kultury i Sztuki. – Nad festiwalem pracuje cały sztab ludzi, w tym 30 wolontariuszy, a także spora grupa samych Barciczan, na czele z radną Elżbietą Łomnicką, którzy nam kibicują, bo cieszą się, że biorą udział w czymś wyjątkowym i widzą sens w tym, co wspólnie robimy. Bez nich nie byłoby tego festiwalu i za to jestem im ogromnie wdzięczny – dodaje.
W ostatnim tygodniu sierpnia zapopradzkie pola zamieniają się w żywą i coraz bardziej kolorową wioskę festiwalową. Wspólnymi siłami powstaje cała niezbędna infrastruktura: dwie sceny z pełnym nagłośnieniem, parkingi, pola namiotowe, kramy, sanitariaty. Zawsze pomocni wolontariusze potrafią w 10 minut zamontować przenośne kabiny prysznicowe, zarażając przy tym innych swoim entuzjazmem. W szczerym polu pojawia się bezprzewodowy internet, zaczarowany ogródek dla dzieci, wypożyczalnia rowerów, miejsca do biesiadowania, a nawet mongolska jurta. Przyjeżdżają ciężarówki wypełnione sprzętem, najlepszymi muzykami z całych Bałkanów, a także kramy ze znakomitym jedzeniem. Można by rzec, że jak za dotknięciem magicznej różdżki Barcice na trzy dni stają się bałkańskin pępkiem świata. Tylko tutaj i tylko w tym czasie można przenieść się w inny wymiar i zakosztować bałkańskich smaków praktycznie wszystkimi zmysłami.
Dlatego na festiwal przyjeżdżają ludzie z całej Polski, wszelkimi możliwymi środkami lokomocji.

fota 2015 tablice
Trafiają osoby, które szukają niebanalnych miejsc, wydarzeń i emocji. Jak co roku wśród malowniczych postaci nie zabrakło Jurka Rojka z Kalwarii Zebrzydowskiej w swoim, oklejonym patriotycznymi nalepkami samochodzie terenowym. Nie brakuje też „zabłąkanych” owieczek, które wcześniej pytają np. jak dojechać z Gdańska do Barcic, bo są również Barcice w województwie mazowieckim. – Ludzie, którzy przyjeżdżająna festiwal do Barcic stanowią nasz największy skarb. Są to przeważnie pozytywnie zakręceni ludzie w różnym wieku, o dużej kulturze i wrażliwości, którzy decydują się na przyjazd na wiele tygodni wcześniej i wiedzą, po co przyjeżdżają. Często przyjeżdżając do nas, szukają własnych wyimaginowanych korzeni lub miejsc gdzie można odnaleźć inspirację.Ci, którzy odwiedzają Sądecczyznę pierwszy raz, są oczarowani tym miejscem. Dla nich Barcice na pewno będą kojarzyć się z czymś wyjątkowym – dodaje Wojciech Knapik.
fota 2015 3

Po drugie: atmosfera

Atmosferę panującą w wiosce festiwalowej nie sposób wyrazić słowami czy obrazem. Słowo „wyjątkowość” w tym przypadku pozostaje mało znaczącym frazesem. Pozostają wrażenia samych uczestników: – Barcice to zaczarowane miejsce. Nigdy o tej miejscowości nie słyszałem i pewnie bym nie usłyszał, gdyby nie festiwal Pannonica. Szum Popradu w jakiś tajemniczy sposób oddziałuje na nas wszystkich – na pewno łagodzi obyczaje i otwiera serca. W wiosce festiwalowej wszyscy zachowywali się jakby znali się już od dobrych kilku lat – podkreśla Jakub z Łodzi, który wykupił trzydniowy karnet już na początku maja. – Przyjechałem z grupą przyjaciół do Barcic aby pobalować, wypocząć, porozmawiać i pomoczyć się w rzece. Wioska festiwalowa tętniła życiem od rana do wieczora, jak za dawnych lat.
fota 2015 1
Miejsce jest sprawdzone i kameralne. Mam nadzieję, że komercja jeszcze długo nie wkradnie się w festiwalowe szeregi. Za rok przyjadę tu na pewno – mówi Marcin Janas z Wrocławia, który na festiwal przyjechał autostopem i zamieszkał pod namiotami na łące nad Popradem.
Kiedy byłam na Bałkanach mężczyzna z którym podróżowałam zatrzymał się nagle na środku drogi. Wyskoczył z auta, żeby ucałować i uściskać swojego przyjaciela. My też pragniemy przeżywać tak mocno, ale jesteśmy zblokowani. Ten festiwal poza muzyką buduje ideę wspólnoty i chyba dlatego tak nas przyciąga – mówiła Maria z Warszawy.
Do tej pory myślałam, że tylko w Serbii można doświadczyć prawdziwego muzykowania. Na Bałkanach kapele nie wstydzą się grania na weselach i w knajpach. Wiedzą, że grają dla ludzi. A tu proszę, w Barcicach, nad Popradem, atmosfera jest równie niezwykła. Po kilku godzinach czułam się jak w grupie przyjaciół. Ten festiwal wyzwolił mnie z codziennej rutyny.Wspomnienia pozostaną do końca życia – dodaje Natalia z Sochaczewa.
Wspaniała i kameralna atmosfera. Idealne miejsce na odpoczynek i posłuchanie dobrej muzyki. Nie nie przyjeżdżajcie tutaj, bo jest tutaj za dobrze – podsumowuje Jurek z Rzeszowa.

Po trzecie: pasja

Festiwal Pannonica powstał z prawdziwej pasji do muzyki i ludzi. Dla mnie kultura jest czymś naprawdę ważnym, czemu warto poświęcić swoje siły i energię – dodaje Wojciech Knapik. Ta pasja udziela się nie tylko organizatorom i uczestnikom, ale także występującym artystom, którzy na wszystkich tegorocznych koncertach dali z siebie wszystko. Muzyka jak co roku jest bardzo bałkańska, bardzo energetyczna i bardzo ognista. Dreszcze przechodziły po plecach, a nogi same rwały się do tańca.Muzyka w tym przypadku jest katalizatorem stanu ducha festiwalowiczów. Ten stan ducha to potężna ilość radości i pozytywnej energii, która unosi się nad Barcicami. Uczestnicy Festiwalu to w większości „bałkanofile” (do których należy również piszący te słowa). Znajdując na barcickim polu mały kawałek bałkanów, czerpią z tego faktu radość trudną do opisania – opisuje jeden z blogerów, Andrzej Wodziński.
fota 2015 2
Na festiwalu nie zabrakło także przedstawicieli lokalnej społeczności, którzy zaprezentowali swój kulinalny i artystyczny dorobek. Wiata ledwo wytrzymała ich nocny występ, a w świat poszła szerokim echem wieść, jak to w Starym Saczu grają, tańczą i śpiewają z prawdziwą pasją i z przytupem, że hej! – Pasja udziela się również mieszkańcom. Z roku na rok zainteresowanie festiwalem wśród Barciczan jest coraz większe. Odbiór festiwalu wśród osób, które znam, jest bardzo pozytywny. Pannonica to naprawdę super sprawa. Słyszałam, że podobno komuś zależy na tym, aby festiwal przenieść nad starosądeckie stawy. W mojej opinii nie jest to dobry pomysł. Klimat w Barcicach jest idealny na tego typu imprezy. Barciczanie naprawdę cieszą się, że w końcu coś dużego dzieje się tutaj – podkreśla Elżbieta Łomnicka, radna oraz prezes Stowarzyszenia Mieszkańców Barcic.

I niech ta pasja trwa dalej.

artykuł aut. Wojciecha Waliszewskiego („Kurier Starosądecki” 09/2015)